« Mag ik je huis schoonmaken voor een bord eten? » Maar toen de multimiljonair-CEO haar zag, verstijfde hij. – Page 2 – Beste recepten
ADVERTISEMENT
ADVERTISEMENT
ADVERTISEMENT

« Mag ik je huis schoonmaken voor een bord eten? » Maar toen de multimiljonair-CEO haar zag, verstijfde hij.

Kobieta stała w deszczu, z włosami przyklejonymi do policzków, z maluchem tulonym do piersi. Jej ubranie było przemoczone i znoszone. Głos drżał jej, gdy mówiła.
„Proszę, nie potrzebuję pieniędzy. Tylko jedzenia. Jeśli pozwolisz mi posprzątać twój dom, zapracuję na to. Tylko… talerz jedzenia. Dla mnie i mojej córki”.

Świat Juliana wywrócił się do góry nogami.

Emily?” wyszeptał.

Jej oczy się rozszerzają. „Julian?”

trzy lata przeleciały w mgnieniu oka.

Ostatni raz widział Emily Hart, gdy była boso w jego ogrodzie, wirując w czerwonej sukience i uśmiechając się, jakby cały świat należał do nich. Potem zniknęła. Bez pożegnania. Bez wyjaśnienia. Po prostu zniknęła.

A teraz – była słaba, zmęczona, z dzieckiem.

Wzrok Juliana padł na dziewczynkę. Blond loki. Niebieskie oczy. Oczy, które przypominały oczy jego matki.
„Czy ona jest… moja?” wyszeptał.

Emily odwróciła wzrok i milczała.

Odsunął się. „Chodź.”

Ciepło ich ogarnęło, gdy przeszli przez marmurowy hol. Deszcz kapał z rękawów Emily na wypolerowaną podłogę. Julian gestem dał znak szefowi kuchni, który spieszył się z przygotowaniem posiłku.

Emily była zaskoczona. „Macie jeszcze personel?”

Julian zacisnął szczękę. „Oczywiście. Mam wszystko. Wszystko, oprócz odpowiedzi.”

Dziewczynka sięgnęła po miskę truskawek i jej cichy, nieśmiały głos powiedział:
„Dolej gazu”.

Julianowi ścisnęło się gardło. „Jak ona się nazywa?”

Emily szepnęła: „Lila”.

To imię uderzyło go jak nóż. Lila – imię, o jakim kiedyś marzyli dla swojej córki, gdy ich miłość wydawała się niezniszczalna.

Julian usiadł na krześle i wpatrywał się w kobietę, która nawiedzała go nocami przez prawie dziesięć lat.
„Zacznij mówić” – powiedział stalowym głosem. „Dlaczego odeszłaś?”

Emily mocno tuliła Lilę, drżąc. „Dowiedziałam się, że jestem w ciąży w tym samym tygodniu, w którym twoja firma weszła na giełdę. Tonęłaś w pracy. Nie chciałam cię obciążać”.

„To był mój wybór” – odparł Julian.

„Wiem” – jej głos się załamał. „Ale potem… zachorowałam. Rak. Drugie stadium. Nie wiedzieli, czy przeżyję”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama

Als je wilt doorgaan, klik op de knop onder de advertentie ⤵️

Advertentie
ADVERTISEMENT

Laisser un commentaire